Trudne pół roku za nami

To było dla nas bardzo trudne pół roku. Niestety, powrócił paniczny strach i drgawki. Na dworze Jasiek sam nie chodzi. Bardzo się boi nowych miejsc
i trzeba go mocno trzymać za rękę, aby gdziekolwiek się przemieścił. Mimo tego nie poddajemy się i zabieramy go w nowe miejsca, aby przełamać ten paraliżujący strach. Musimy to przetrzymać i mamy nadzieję, że uda się
z tym wygrać!

Jest wiele kłopotów i problemów, ale Jasiek dzielnie je znosi. W lutym skończył już 12 lat. Były urodzinki, trochę radosnych chwil i dużo pracy na turnusie rehabilitacyjnym w Zaździerzu. Początek roku to jak zawsze akcja z 1 % dla Jaśka. Roznieśliśmy i wysłaliśmy wiele ulotek i kalendarzyków. Jak zawsze liczymy na Wasz odzew. W tym roku nasi darczyńcy nie zawiedli i stać nas na terapie i zaplanowane turnusy. Ten komfort jest dla nas niezwykle ważny. DZIĘKUJEMY!!!

W marcu kolejny stres. Leczenie zębów w narkozie. Wydaje się, że to formalność, jednak obecność przy usypianiu Jaśka, intubacja i oczekiwanie na wybudzenie to sporo nerwów. Na szczęście wszystko odbyło się zgodnie z planem i na jakiś czas ząbki są zrobione.

W Wielkanoc mieliśmy tragiczną przygodę. Na rodzinnym spacerze w lesie w Guźni samochód zabił nam naszą kochaną Zadrę. Płakaliśmy po stracie naszego pieska i postanowiliśmy szybko wypełnić pustkę i zakupić nowego czworonoga. Terapeutą Jasia został pies Pepe. Jak na razie spisuje się bardzo dobrze.

Cały czas jesteśmy pod opieką okulisty i neurologa. W maju byliśmy
u profesora Hautza, aby zbadać oczka. Na szczęście wszystko jest ok. Jasiek nie mówi i badanie wzroku jest trochę jak loteria. Okazało się, że tym razem profesor nie trafił z doborem okularów progresywnych. Przepisał inne dioptrie, jednak Jaśko nie chce chodzić w nowych okularach. Zdejmuje je, zatem to jest znak, że mu nie pasują. Teraz czekamy na wizytę u neurologa, aby zdiagnozować trzęsące się ręce i nogi.

W czerwcu Jaś miał nowe badanie w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Łowiczu i obecnie wyszło, że ma upośledzenie umysłowe w stopniu znacznym. Nas to nie zdziwiło, ponieważ wiemy jak funkcjonuje. Nie umie pisać, rysować, czytać, mówić, sam jeść, ubierać się, zatem co innego miało wyjść z takiego badania. Nowe orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego zaniesiemy do szkoły, gdzie czekają na Jaśka pewne zmiany.

Po zakończeniu roku szkolnego Jasiek nie miał wakacji. Pojechaliśmy na turnus rehabilitacyjny do Zaździerza, gdzie było dużo pracy. Codzienni dwie godziny kinezy, logopeda, pedagog, zajęcia integracji sensorycznej, terapia ręki, sala doświadczania świata i uwielbiany basen. Pierwsze trzy dni były ciężkie, ale strach udało się opanować i w drugim tygodniu Jaśko już czuł się dużo lepiej i swobodniej poruszał się po ośrodku.

Przed nami wakacje, które dla nas są wyzwaniem. Trzeba Jasiowi zorganizować czas, aby się nie nudził. Na szczęście ma trochę terapii
w Stowarzyszeniu. Dwa razy w tygodniu jeździ na kinezę, jest też logopeda, terapia zajęciowa i terapia ręki. Dwa razy w tygodniu jest hipoterapia
i zajęcia integracji sensorycznej. Do tego dokładamy spacery z pieskiem, jazdę na hulajnodze, na rowerku i ulubioną terapię – kąpiele w basenie. Trochę tego jest, ale nie mamy wyjścia. Walczymy i nie poddajemy się!

W imieniu naszego syna Jasia,  chcemy Wam serdecznie podziękować za przekazanie 1 % podatku. Pieniądze te są przeznaczone na wizyty lekarskie, na specjalistyczne okulary, soczewki, sprzęt dla słabowidzących,
na terapie i na turnusy rehabilitacyjne. To ogromna pomoc i wsparcie

w leczeniu i rehabilitacji naszego syna! Wielkie dzięki!!!