Wróciliśmy do przedszkola, szkoła dopiero za rok.

Minione miesiące były bardzo trudne.
W przedszkolu u Jasia brak widocznych postępów, Panie mówiły wręcz o regresie. Do tego znowu pojawił się strach, związany z nowymi powierzchniami, kurczowe trzymanie nas za rękę,
a w krytycznych chwilach nawet natychmiastowe leżenie na wznak i paraliżujący niepokój. Skąd takie zachowanie, niestety nikt nie jest w stanie nam odpowiedzieć. Na szczęście powolutku to mija, jednak w nowych sytuacjach nadal bardzo się boi. Jaś nie robi za dużych postępów i cały czas ma wiele problemów, które trudno opisać. Brak mowy utrudnia komunikację ze światem, a przy tym obniżone napięcie mięśniowe  powoduje nieprzełykanie śliny.
Nadal nie potrafi sam jeść, sam się ubrać i wymaga ciągłej obserwacji. Na domiar złego w maju Jaśko się przewrócił i wybił sobie „jedynkę”. Płakał chyba godzinę, co mu się bardzo rzadko zdarza… Konsekwencją było kolejne, bo już czwarte uśpienie w „Uśmiechu Malucha” i naprawianie zębów w narkozie. Miał wyrywane cztery zęby i kilka zaleczonych. W maju byliśmy też u okulisty na kontroli. W oczach nic złego się nie dzieje, ale nadal nie ma mowy
o wszczepach soczewek, czyli musimy wojować
z codziennym zakładaniem sztucznych. Umie to tylko mama, ale tata obiecuje, że kiedyś się nauczy. 
W czerwcu ostatecznie podjęliśmy decyzję, że jeszcze rok zostanie w przedszkolu. Został odroczony i do szkoły pójdzie dopiero w przyszłym roku.
Do końca czerwca tydzień był wypełniony i pracowity. Zajęcia w przedszkolu integracyjnym, a popołudniu terapie, rehabilitacja, hippoterapia.
W weekendy staraliśmy się bywać  na basenie, który Jaśko uwielbia. Wakacje, dla nas – rodziców były długie i pracowite. Brak przedszkola i zajęć dawał się nam we znaki, bo kto zna Jasia wie, że opieka nad nim to nie łatwa sprawa i wymaga dobrej kondycji. W lipcu byliśmy na turnusie rehabilitacyjnym nad morzem w Jarosławcu,
a w sierpniu w Zaździerzu. Na zakończenie wakacji odbył się piękny koncert Orkiestry „Sonus” Michała Janochy, podczas którego zbierano fundusze na rehabilitację Jasia, a ostateczna kwota wyniosła 2320 zł. Pięknie dziękujemy! We wrześniu wróciliśmy do normalnego trybu. Ostatni rok w przedszkolu… Jaś ma nową panią Anetkę,  wszystko jest ok i jakoś sobie razem radzą. Cały czas staramy się nauczyć go komunikowania swoich potrzeb i małymi kroczkami wdrażać alternatywne sposoby porozumiewania, ale idzie to bardzo słabo.
W październiku zaplanowaliśmy kolejne wizyty kontrolne. Musimy powtórzyć EEG, odwiedzić okulistę, neurologa
i poradnię genetyczną. W przypadku tej ostatniej wiążemy nadzieje, że może uda się zdiagnozować jakiś zespół, który pomoże w leczeniu, czy chociażby w profilaktyce. Jaśko cały czas przyjmuje lek na padaczkę i na szczęście nie ma ataków,w każdym razie widocznych, bo to padaczka tzw. utajniona, dlatego ponownie trzeba zbadać jak wygląda zapis EEG. Na przełomie listopada i grudnia planujemy kolejny turnus rehabilitacyjny w naszym ulubionym Zaździerzu „12 Dębów”. Sporo tego, ale dla nas to już  normalne.

Fundacja Dzieciom Zdążyć z Pomocą zakończyła już księgowanie w płat z 1% podatku. Jak zwykle mogliśmy na Was liczyć. Dzięki waszej pamięci udało się nam zebrać pieniądze na  prawie cztery turnusy rehabilitacyjne.

Wszystkim bardzo dziękujemy za przekazanie 1 % podatku. Dzięki Wam nie musimy się martwić o środki na zapewnienie Jaśkowi odpowiedniej rehabilitacji.

WIELKIE DZIĘKI!!!